Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

„Włoskie kino jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie!” – skarży się reżyser. W przemyśle filmowym trwa spór z Giorgią Meloni.

„Włoskie kino jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie!” – skarży się reżyser. W przemyśle filmowym trwa spór z Giorgią Meloni.
W tamtych czasach wszystko szło jeszcze świetnie: w studiach Cinecittà produkowano tak bogate filmy jak „Kleopatra” (1963).

Umberto Cicconi / Archiwum Hultona / Getty

Śmierć kina jest widoczna na każdym kroku w Rzymie. Jest Fiamma, niedaleko legendarnej promenady Via Veneto. Kino jest zamknięte od 2017 roku. Jak to często bywa w stolicy Włoch, natychmiast nastąpił upadek. Tam, gdzie bezdomni rozbijają teraz swój nocny obóz, w 1960 roku miało premierę arcydzieło Federica Felliniego „La dolce vita”.

NZZ.ch wymaga JavaScript do ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.

Proszę zmienić ustawienia.

Fiamma jest symbolem złotego wieku włoskiego kina. Stąd uczucie Dolce Vita rozpoczęło międzynarodową karierę: stało się znakiem firmowym promującym sprzedaż wielu włoskich firm, które podbijały rynki globalne. Na Piazza San Lorenzo in Lucina, niedaleko Schodów Hiszpańskich, rzymscy kinomani spotykali się w zdobionych stiukami salach Étoile. Dziś jest to zamożny sklep Louis Vuitton.

Dla miłośników filmu Étoile było „najważniejszym kinem w Rzymie”, mówi pisarka Melania Mazzucco podczas wycieczki po dawnej dzielnicy artystów u stóp wzgórza Pincio. Ale obywatele przegrali bitwę o zachowanie kina. „Kultura nigdy nie miała żadnej wartości dla rządów we Włoszech”, mówi Rzymianin, patrząc teraz na witryny sklepowe francuskiej marki luksusowej, która otworzyła tu w 2012 roku wystawny sklep.

Na Schodach Hiszpańskich, gdzie Audrey Hepburn i Gregory Peck kręcili film „Rzymskie wakacje” (1953), mieści się obecnie dom mody Louis Vuitton.

Bettmann / Corbis / Getty

„Kino stało się latryną”

Po drugiej stronie Tybru, w popularnej dzielnicy życia nocnego Trastevere, potłuczone szkło i pokryte graffiti ściany Cinema Roma prezentują przygnębiający widok. „Kino stało się latryną” – napisał popularny rzymski aktor i reżyser Carlo Verdone w poście, który stał się viralem w styczniu. Holenderski inwestor właśnie zapewnił sobie dostęp do Cinema Roma i ośmiu innych rzymskich kin na aukcji nieruchomości przejętych przez bank. „Miasto degeneruje się w destynację kulinarną” – ubolewał Verdone.

Rzeczywiście, Rzym przekształcił się z centrum kulturalnego w gigantyczny hotspot fast-foodów. Niekontrolowana turystyka masowa dosłownie pożera miasto. Ludzie podróżują, aby jeść, zwłaszcza do Włoch. Nowe restauracje typu „jesz ile chcesz”, takie jak „Senza fondo” przy Via Teatro della Pace, tuż za Piazza Navona, zaspokajają rosnący popyt. „Bottomless” – sama nazwa mówi wszystko.

W ciągu ostatnich 15 lat w stolicy filmu we Włoszech zamknięto 103 kina. Ten upadek nastąpił głównie w ciszy. 46 kin nadal stoi pustych. Pozostałe zostały już przekształcone w jaskinie hazardu lub dyskoteki, supermarkety, studia fitness lub hale gastronomiczne.

A jednak Rzym był kiedyś znany jako „Hollywood nad Tybrem”. Nie było to tylko miasto z największą liczbą kin w kraju — ponad 200. W studiach filmowych Cinecittà w południowym Rzymie nakręcono tysiące filmów. Klasyki takie jak „Ben-Hur” i „Quo Vadis?”, spaghetti westerny takie jak „Pewnego razu na Dzikim Zachodzie” i „Za garść dolarów”. Fellini odtworzył tutaj Via Veneto na potrzeby „La Dolce Vita”. Francis Ford Coppola nakręcił „Ojca chrzestnego III”, Anthony Minghella nakręcił sceny z „Angielskiego pacjenta”, a Martin Scorsese nakręcił „Gangi Nowego Jorku”.

Mistrz przy pracy: Fellini podczas kręcenia filmu «Amarcord» (1973).
Renzo Piano krzyczy

Teraz jednak kryzys kinowy dał rządowi regionu Lacjum pomysł: chce ułatwić przekształcanie zamkniętych kin, aby przyciągnąć potencjalnych inwestorów. Francesco Rocca, prawicowy gubernator regionu, postanowił przyspieszyć przekształcanie, łagodząc istniejące przepisy. Ten ruch, partyjnego kolegi premier Giorgii Meloni, wywołał burzę protestów.

Włoscy filmowcy, główni amerykańscy reżyserzy i osobowości takie jak architekt Renzo Piano i idol futbolu Rzymu Francesco Totti mobilizują się przeciwko temu planowi. Protest jest skierowany przeciwko projektowi ustawy o planowaniu miejskim. Umożliwiłoby to całkowitą konwersję nie tylko kin, które były zamknięte od lat, ale także tych, które nadal działają po upływie pewnych terminów. Krytycy obawiają się, że nowe przepisy zamienią kina w obiekty spekulacji i otworzą drzwi do ich konwersji.

W otwartym liście Renzo Piano ostrzegał: „Te nieruchomości to ostatnie wolne przestrzenie w naszych miastach, które są przesycone samochodami, centrami handlowymi, hotelami i apartamentami turystycznymi”. Z zagranicy Martin Scorsese, Jane Campion, Francis Ford Coppola, Wes Anderson i George Lucas zwrócili się z apelem do prezydenta Włoch Sergio Mattarelli o ochronę przestrzeni kulturalnych Rzymu.

Fala oburzenia odniosła skutek. Rząd regionalny wycofał się z niektórych złagodzeń. Jednak gdy niedawno przedstawił projekt nowego prawa o planowaniu przestrzennym parlamentowi regionalnemu, biuro ustawodawcze odrzuciło go z powodu obaw konstytucyjnych i niezgodności z obowiązującymi przepisami. Rocca ogłosił wówczas nowe poprawki.

Ale spadek liczby kin to tylko jeden aspekt głębokiego kryzysu, z którym zmaga się włoski film. Produkcja praktycznie stanęła w miejscu na początku 2024 r. Siedemdziesiąt procent włoskich filmowców jest bezrobotnych od ponad roku. „Sytuacja jest rozpaczliwa; włoskie kino jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie” – ostrzegał reżyser Pupi Avati.

Zacięta wymiana ciosów

Umierający przemysł obwinia rząd za swoją trudną sytuację. Podobno rok temu całkowicie odciął finansowanie dla producentów filmowych i od tego czasu opóźnił długo oczekiwaną reformę państwowego finansowania filmów. Dotyczy to ulg podatkowych, które pobudziły wzrost włoskiego przemysłu filmowego od 2016 r. i przyciągnęły wiele zagranicznych produkcji. Ministerstwo Kultury nie dokonało rewizji prawa.

Zamiast tego wybuchła ostra wymiana zdań na temat kryzysu we włoskim filmie między ministrem kultury Alessandro Giulim a poszczególnymi filmowcami, którzy krytykowali rząd. Giuli obrzucił obelgami aktora Elio Germano i satyryka Geppiego Cucciariego. To typowe dla klimatu włoskiej polityki kulturalnej. Każdy, kto porusza dziś trudną sytuację przemysłu filmowego, wkracza na pole bitwy politycznej.

Prawie trzy lata temu Giorgia Meloni, zgodnie z jej własnym oświadczeniem, postawiła sobie za cel położenie kresu kulturowej hegemonii lewicy we Włoszech. W niedawnym wywiadzie wideo dla gazety „La Verità” Meloni wyjaśniła, że ​​w kraju nie ma aktorów, którzy publicznie deklarowaliby swoje prawicowe poglądy: „Za tym kryje się klanowe zachowanie lewicy”.

Szefowa rządu zabrała również głos w sporze o finansowanie filmów. „Nie wyrzucam pieniędzy ludzi przez okno, aby finansować rzeczy, które nie są tego warte” – powiedziała. Rząd chce uzależnić dotacje od perspektyw komercyjnych projektu filmowego w przyszłości. Chce również promować filmy, które celebrują Włochy i przedstawiają Włochów w pozytywnym świetle. Elio Germano, który niedawno zdobył nagrodę David di Donatello za główną rolę w filmie biograficznym „Berlinguer - La grande ambicje”, pyta: „Czy zadaniem kina jest promowanie kraju?”

Cinecittà Studios kiedyś przyciągało międzynarodowych filmowców. Zdjęcie z 1950 r.
nzz.ch

nzz.ch

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow